poniedziałek, 14 marca 2011

,,!,,

No siema, siema.
Siedzę w domu i rozważam pójście do szkoły. Już zdecydowałem, że ma matmie się nie pojawię. Tak nie powinno być. Człowiek myślący generalnie powinien być chętny do pogłębiania swojej wiedzy, poszerzania swoich horyzontów. Szkoła powinna dawać mu takie możliwości. I daje... w bardzo niewielkim stopniu. Ile znacie osób, które chętnie chodzą do szkoły? Ja nie znam ich zbyt wiele. Jeżeli już jakaś osoba lubi tam chodzić, to dlatego, że może spotkać się ze swoimi znajomymi, nie ze względu na rzeczy, których może się nauczyć. Ci którzy chodzą tam poszerzać wiedzę, to zwykle wyalienowane jednostki społeczne, które są wytykane palcami.

Dlaczego tak jest? Ja osobiście nie lubię chodzić do szkoły, bo nie jest ona przyjazna dla ucznia, dla mnie. Jak często macie wrażenie, że nauczyciele chcą wam dopiec, albo że krzywo na was patrzą, bo obalacie ich stanowisko, które akurat jest błędne i powinno się je omówić, skorygować. Niewielu miałem nauczycieli, którzy potrafili się przyznać do błędu. Ten, którego wspominam najmilej (matematyk z podstawówki), to bardzo mądry człowiek i można z nim ciekawie porozmawiać. Wątpię, żeby ci z jego kolegów i koleżanek po fachu, którzy nie potrafią przyznać się do pomyłki, byli równie interesującymi postaciami.

Prawdą jest co powiedział Albert Einstein, a mianowicie:
"Jest cudem, że ciekawość przeżywa typowe wykształcenie."

Lubię poszerzać swoją wiedzę, dowiadywać się nowych rzeczy, nawet jeśli wydają się nieistotne i niepotrzebne. Kilka razy okazało się, że dzięki jakieś pierdole, którą powiedział mi kolega w szkole, mogłem lepiej zrozumieć program na Discovery Channel.

I to jest fajne i to jest spoko. Ale jak przez godzinę słucham niekończącego się monologu o sytuacji politycznej w Polsce za panowania Augusta Poniatowskiego, to nie widzę przeciwwskazań do poczytania ciekawej książki (szczególnie, że ta sytuacja była już omawiana w gimnazjum i liceum), ale niektórzy widzą. I to jest właśnie to. Jest wykład, masz uważnie słuchać, bo mój przedmiot jest najważniejszy ( i tak myśli prawie każdy nauczyciel).

W szkole jest schemat, a ty masz być jego częścią. W życiu też jest schemat. Masz dwie drogi. Tą schematyczną, dzięki, której będziesz łatwiej kontrolowany i użyteczniejszy ekonomicznie i ta której nie da się opisać, bo każdy może stworzyć ją na swój własny sposób. Tylko jeżeli zdecydujesz się na tę drugą, to licz się z tym, że wszyscy nieszczęśliwcy dookoła ciebie, którzy żyją w schemacie, będą ci rzucać kłody pod nogi, żebyś tylko nie osiągnął/a swojego celu. Tacy są ludzie. Warto zdać sobie z tego sprawę, póki jeszcze mamy jakiś wybór.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz