wtorek, 29 marca 2011

4 rzeczy, których nie chcę + orędzie

Nie chcę być stary i niedołężny, bo wtedy przestanę zwracać uwagę na ładne nogi ładnych dziewczyn, a zacznę myśleć o tym, co ugotuję, gdy wrócę do domu i o tym jak bardzo ciążą mi siatki z zakupami.

Nie chcę być idiotą, bo pomimo tego, że idioci prawdopodobnie częściej czują się szczęśliwi niż ludzie regularnie myślący, to jednak nie jest to szczęście, dla którego warto się starać.

Nie chcę być konformistą, bo wtedy łatwo dajemy sobą sterować i gubimy własną tożsamość, która czyni nas tak wyjątkowymi.

Nie chcę być optymistą, bo chyba bym się pochlastał z radości. Realizm z tendencją do pesymizmu, to dobra rzecz i proszę zrozumcie mnie: "Ja jestem smutny dla przyjemności, a ty się z tym męczysz." (Piotr Najsztub)


Do wszystkich zgromadzonych tu wiernych:

Nie wierzycie w to, że czarny kot przecinający wam drogę może przynieść wam pecha i uznajecie to za zabobon, a wierzycie w to, że jest jakaś potężna istota, która góruje nad światem i ześle wam łaski, jeśli będziecie dobrzy dla innych i ładnie ją poprosicie?

Czy tylko mnie wydaje się to co najmniej niekonsekwentne?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz