wtorek, 22 maja 2012

Kim ja jestem? Kiedy to napisałem?! :D

Mum jechał sobie samochodem. Spiker radiowy informował go o sytuacji na drodze, pogodzie na jutro i wynikach wczorajszego losowania lotto, ale wszystko to jakoś nie miało dla niego większego znaczenia. Był studentem. W zasadzie dopiero miał nim być. Złożył papiery do kilku uczelni i czekał na odpowiedź. W zasadzie powinien czekać, ale zamiast tego rozjeżdżał kolejne kałuże w nierównej drodze. Miał ochotę na dżem. Dżem był zresztą celem jego podróży. Wychodząc z domu Mum powiedział do matki:

-Mamo, jadę po dżem – po czym zabrał ze skrzyneczki wiszącej na ścianie kluczyki do samochodu i wyszedł. Mama Muma nie wzięła go powaznie. Czasem brał jej samochód, żeby się przejechać, albo podwieźć kolegów. Jakież będzie jej zdziwienie kiedy dowie się, że jej zielony fiat punto był widziany na granicy niemiecko francuskiej, gdzie zwrócił na siebie uwagę, nagimi cyckami dziewczyny, siedzącej na miejscu pasażera. Dziewczyna nie ukrywała swojej nagości. Jeśli mamy być szczegółowi, to w zasadzie machała nimi przez okno. No cóż...

Mum wyłączył wycieraczki. Właśnie wyjechał z obszaru nikczemnej działalności czarnych chmur, przez co należy rozumieć strefę, w której padał deszcz. Spojrzał na kontrolki. Połowa baku, gdzieś dojedzie... zabrał trochę pieniądzów, jeśli znajdzie jakąś stację to dotankuje.

-Czy wziąłem dowód rejestracyjny? - Mum otworzył schowek. Wypadły z niego chusteczki do nosa, jakieś kremy... żadnych papierosów.

-Nie pojarasz sobie Mum – powiedział sam do siebie. Przypomniał sobie, że dowód rejestracyjny schował do wewnętrznej kieszeni kurtki, która leżała na tylnym siedzeniu. Mum lubił tę kurtkę. Była już przetarta i brakowało jej kilku guzików, nie tych kluczowych, tych bardziej ozdobnych, które umieszcza się np. na rogach kieszonek... tak dla lansu.

Co do dziewczyny, z którą przyjdzie MumowiI jechać. Jeszcze jej nie poznał, ale niedługo pozna. Była to jedna z tych dziewczyn, które marzą o tym, żeby wyrwać się z miejsca, w którym się znajdują i które robią to jeśli nadaży im się okazja. Okazja się nadaży, więc Natalie – bo tak miała na imię dziewczyna, z niej skorzysta. O co będzie chodzić z tymi cyckami? Cóż... powiedzmy, że to taki rodzaj buntu czy manifestacji. Manifestacji chyba bardziej. Natalie będzie machała swoim biustem, który swoją drogą jest naprawdę zgrabnym biustem – miseczka C, do straży granicznej. Zacznie jeszcze po niemieckiej stronie. Zirytuje to bardzo celniczkę, która będzie siedziała w samochodzie przed granicą, razem ze swoim kolegą z pracy, który nawiasem mówiąc ma problemy z adaptacją społeczną, poza pracą nie wychodzi z domu, gdzie z kolei na przemian masturbuje się i gra w masowe gry online... taka namiastka życia. Guntra – bo tak na imię celniczce, rodzice ją skrzywdzili, chcieli mieć syna, którego nazwali by Gunter, ale wyszło jak wyszło, więc ojciec by okazać swoje niezadowolenie nadał jej żeńską formę męskiego imienia... która tak naprawdę nie istnieje, ale nie próbuj podważać autorytetu ojca! Tak więc Guntra, jako że przyszło jej być Niemką, do tego brzydką... to chyba pleonazm... bardzo zirytuje się widząc ładną, blondynkę o jędrnym, powiewającym na wietrze biuście. Guntra zaproponuje seks swojemu koledze, który nie będzie miał śmiałości odmówić, ale ostatecznie wyląduje z guntrą w jednym łóżku i nie opuści go już do rana... przez co przegapi bardzo ważny rajd w swojej grze i zostanie wyrzucony z gildii zrzeszającej dzieci dłubiące w nosie i kawalerów bez życia. I to wszystko z powodu cycków.

Wracając do celu podróży Muma. Dżem był tylko pretekstem. Serio, kto przy zdrowych zmysłach opuszcza dom, zabiera rodzicom samochód tylko po to, żeby pojechać po dżemor. Z drugiej strony bycie normalnym w dzisiejszym świecie trochę ssie. Bo co to znaczy być normalnym? Nie myśleć o rzeczach wyższych i zajmować się tylko przyziemnymi sprawami?



~by me

Wybaczcie może niekompletną czytelność, ale w wordzie ułatwiają to akapity. Tu są to przerwy. Life is brutal.

1 komentarz: