środa, 2 listopada 2011

Wrong definition?

Nie przyznaję się do błędu.

Czepiam się.

Wymądrzam.

Jestem egoistą.

Co tam jeszcze możecie o mnie powiedzieć? Sporo rzeczy... zgadzam się z dwoma ostatnimi punktami. Z pierwszymi dwoma niekoniecznie. Przyznaję się do błędu, jeśli tylko ktoś udowodni mi, że nie mam racji, przyznam mu rację, poprawię się. Nie jest więc według mnie hipokryzją moja... przed, przed, przedostatnia notka o przyznawaniu się do winy. Musi jednak zaistnieć ten warunek, że przedstawisz mi lepsze argumenty za swoją racją, niż ja Tobie za swoją.

Czepiam się... no to mamy chyba największe nieporozumienie. Co rozumiemy przez czepianie się? Jeśli robimy coś, a ktoś ciągle wytyka nam nasze niedoskonałości? Mówi co mamy robić, mimo że w zasadzie to robimy? Coś w tym stylu? Generalnie jest to przesadne wytykanie komuś jego słabości (tak bym to zdefiniował). Czy ja się więc czepiam... hm... Wiem, że często i gęsto poprawiam was jeśli popełnicie błąd ortograficzny, wiem i przepraszam za to, nie wiem skąd mi się to wzięło, ale pewnie moja matka ma z tym coś wspólnego. Ostatecznie świat staje się przez to bardziej ortograficznie poprawnym miejscem, ale wiem, że z tym akurat przesadzam. Z drugiej strony, nie poprawiam tych, którzy błędów nie robią i tu dochodzimy w sumie do sedna.

Może sądzisz, że się czepiam, bo po prostu podważam Twój autorytet kiedy wypowiadasz się na jakiś temat? A to z tego prostego powodu, że nie wiesz o czym mówisz? Trudno milczeć, kiedy ktoś mówi oczywiste głupoty. Chcąc pokazać mu błędność jego rozumowania musisz trochę podrążyć. Kiedy drążysz odkrywasz więcej niewiedzy/głupoty i ostatecznie dochodzisz do momentu kiedy Twój rozmówca sam uświadamia sobie swoją głupotę (w pełni lub w części świadomie... bo można np. stwierdzić, że ktoś się nas czepia i dlatego przegrywamy dyskusję).

Nie wiem czy się czepiam... możliwe, że tak. Ale wiecie co powiedział Mark Twain: "Lepiej jest milczeć i sprawiać wrażenie głupiego niż mówić i rozwiać wszelkie wątpliwości."

5 komentarzy:

  1. Generalnie może być też tak, że czepiasz się, czyli dosysasz do każdej pierdoły, rozdmuchujesz ją, a potem, na samym końcu, robisz PYK i sam sobie udowadniasz, że to była pierdoła... "Czepianie" jako uchwycenie się czegoś, co nie jest esencją problemu i uwypuklenie tego czegoś na siłę, mimo, że nie ma to nic wspólnego z danym tematem/istotą rzeczy poruszaną w tym momencie

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak... tak również może być. Aczkolwiek mam problem z odnalezieniem przykładu takiego zachowania w historii najnowszej.

    OdpowiedzUsuń
  3. jesteś cholernym egoistą

    OdpowiedzUsuń
  4. To, że masz problem z odnalezieniem przykładu takiego zachowania w historii najnowszej, nie jest równoznaczne z tym, że takich sytuacji rzeczywiście nie było

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście, że nie jest. Po prostu łatwiej byłoby "oskarżać" na podstawie dowodów. Bez nich działa domniemanie niewinności, czyli jednak nie zrobiłem nic takiego B-) [ Good Wife ftw! ]

    OdpowiedzUsuń