środa, 20 kwietnia 2011

Gdzie się podziała intymność ślimaków?

Ostatnio prowadziliśmy z kolegami dosyć ciekawą rozmowę. Temat był prozaiczny „Czy można całować się w miejscu publicznym”. Nie chodziło o „cmokanie się”, ale o wymianę śliny na dużą skalę. Kolega, który uważał, że nie ma w tym nic złego, przedstawiał sprawę z dosyć dziwnego, według mnie, punktu widzenia. Według niego całujący się, mają absolutne prawo do przetaczania śliny, ale osoba dzieląca z nimi przestrzeń prawa do zwrócenia im uwagi już nie ma. „Czemu mam się zmieniać, bo ktoś tak chce”. Co?! Kto prosi cię o zmienianie się? Jeśli proszę, żebyś nie palił w moim towarzystwie, to stawiasz to na równi z tym, że odciągam cię od nałogu? Serio? Swoją drogą, uważam, że przykład z papierosem jest bardzo trafny. Niektórym osobom, a jest ich całkiem sporo, przeszkadza wdychanie papierosowego dymu i palacze powinni uszanować ich prośby, zwłaszcza, że są specjalne miejsca gdzie mogą zapalić. Z całowaniem się jest podobnie. Niektórzy widząc dwa „ślimaki” doznają zachwiania swojego poczucia estetyki. Poza tym, jeśli przychodzisz na imprezę całować się ze swoim partnerem/partnerką, to może lepiej zostać w domu? Musisz w każdym miejscu pokazywać wszystkim, bo przecież w miejscu publicznym wciągasz w to także inne osoby, jak wielkim pożądaniem pałasz? Niektórzy nie mają partnerów i jest im po prostu przykro. A niektórych zwyczajnie brzydzi ślina, kapiąca z ust na podłogę.

Ja wiem, że czasy się zmieniły i w dobie facebooka, blogów i tym podobnych, granica prywatności została znacząco przesunięta. Wszyscy chcą pokazywać, wszystkim, wszystko... no, nie wszyscy i nie wszystko, bo przecież są ludzie, którym to przeszkadza. Niestety ludzie, którzy nie zgadzają się z kierunkiem tych zmian, często wstydzą się wyrazić swój sprzeciw, czy chociaż zwrócić uwagę. Nie rokuje to zbyt dobrze na przyszłość, bo w końcu te nieasertywne jednostki zostaną wyparte przez „ślimaki”. I to dopiero będzie zmiana. Zmierzamy w kierunku świata, w którym prywatność jest towarem deficytowym. Tylko od nas zależy, czy tak już będzie, czy coś się zmieni.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz