wtorek, 5 czerwca 2012

Tak bardzo od dupy strony

Blah, blah, blah... piszę, żeby wprowadzić się w twórczy trans, podczas gdy czekam aż zagotuje się woda na mój ryż.
Jedzenie, po co nam one... tylko rozprasza, trzeba je robić... ech...

Okej... zjawisko, którego nie rozumiem. Fani Miszcza Painta, skąd się oni biorą o.O Dodaje tam rzadko (ale jak już, to konkretnie B-)), reklamy praktycznie żadnej... poczta pantoflowa?
Jak wy mnie znajdujecie ludzie? Co was ciągnie... mityczne siły...

Przepraszam, za nieskładność i niską wartość merytoryczną ostatnich wpisów, ale próbuję się skupiać na innych, bardziej... wymownych? namacalnych? formach twórczych...
bądźcie cierpliwi... dobre posty pewnego dnia nadejdą... ale jeszcze nie dzisiaj.

1 komentarz:

  1. o szczęsliwcu Ty gotujesz sobie ryż, ja kupiłam sobie ochydne sajgonki. 5 zł do dupy.

    Odnosząc się do Twojego wpisu, może to działa na zasadzie hejterów, którzy hejtują wsyzstko co popadnie..tak jak likerów, lubią wsyztsko co popadnie i ładnie wygląda, a treść tam zawrata już mało ich interesuje.

    OdpowiedzUsuń