Otaczamy się niewidzialnymi pieniędzmi, nie widzimy ile pieniędzy jest potrzebne na nasz obiad, na kolację, na pranie czy mycie naczyń. Pieniądze jakoś są, więc myjemy, jemy i pierzemy. A co jeśli one się kiedyś skończą?
Stoją właśnie na progu. Mam dziwne wrażenie, że walka o swoje marzenia, oznacza zrobienie czegoś niespodziewanego, może dla niektórych głupiego, bo wszystkie bezpieczne rozwiązania sprawią, że nigdy nie przekroczę progu.
Najbardziej żałuję, że nie mam chwili na zastanowienie. Niby mam mnóstwo wolnego czasu, ale żadna chwila nie jest wolna. Nie ma przestrzeni, żeby podejmować życiowe, odpowiedzialne decyzje i za nimi podążać.
Najbardziej niespodziewanym akcentem było spotkanie "niby-żula" w autobusie:
-Jaki masz problem?
-Nie mam
-Widzę
-Słabe rozwiązanie
-Pomaga
-Ale na chwilę
-Jaki kierunek?
-Humanistyczny
-Powodzenia
-Nawzajem
Wiesz Rybko? Czasami tak po prostu jest. Miliony ludzi mają takie same marzenia jak ty, każdy z nich ma wątpliwości i problemy.
OdpowiedzUsuńA jak będziesz siedział i o tym pisał to nic z tym nie zrobisz.
A co po humanistycznym?
Słusznie. Nie chcę być tylko gadułą. Chcę zarabiać na życie pisaniem. I dlatego poświęcę temu mój dzisiejszy wieczór. Przyszłości! Nadchodzę!
OdpowiedzUsuńPowtórzę fragment wypowiedzi w komentarzu, który warto podkreślić: "MILIONY LUDZI MAJĄ TAKIE SAME MARZENIA JAK TY." Powodzenia w pozostawianiu tych milionów w tyle.
OdpowiedzUsuńSpoko, przyda się ;)
OdpowiedzUsuń