Dziwny to stan kiedy nie wiesz ile twoich myśli czy zachowań zależy od twojej percepcji. Bo zależy dużo. W zasadzie wszystko. Pytanie zasadnicze brzmi jednak: czy coś jest jakieś, bo takie jest w istocie, czy też tylko ci się tak wydaje? I szczerze mówiąc... mam z tym problem.
Mam świadomość tego, że mam dosyć spaczoną percepcję świata. No właśnie? Ale czy na pewno? Optymizm czy pesymizm to wszystko jest jakieś spaczenie? Świat może być ponury i pełen złych, głupich ludzi, ale może być też piękny, pełen wspaniałych, mądrych ludzi. I jest taki. Zawiera w sobie to wszystko... może tylko w nierównych proporcjach.
Nikt nie ma monopolu na prawdę. Nikt. A szkoda, bo to by ułatwiło sprawę. Skoro jednak wszystko zależy od naszej percepcji, to czy możemy zmienić świat inaczej na niego patrząc? Czy ja się jeszcze mogę zmienić? Czy mógłbym przejść przez jutrzejszy dzień pozytywnie patrząc na różne jego aspekty? Mam na 8, ale przynajmniej wzbogacę swoją wiedzę, może dzięki temu lepiej zdam maturę.
Czy naprawdę nie mogę być tym wiecznie przygnębionym, smęcącym Pawłem, dopóki nie decyduję autonomicznie o swoim bycie (w stopniu w jakim jest to osiągalne)?
Czy święty spokój jest osiągalny?
Czy naprawdę tak trudno mnie zrozumieć?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz