Właśnie skończyłem słuchać płyty "Boxer" zespołu The National (SANTA PLEASEEEE...) i czuję się jakiś pusty... i nie chodzi o to, że jestem głodny i powinienem zjeść kolację. To taka pustka, która uświadamia mi moją małość wobec dokonań innych.
To z jednej strony.
A z drugiej strony. Czuję się czymś wypełniony. Jakąś taką energią i chęcią. Mam ochotę coś stworzyć. Żeby dorównać temu co usłyszałem (chociaż nie musi to być muzyka), ale też, żeby napełnić się bardziej.
Ciekawe uczucie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz