Dla lepszego odbioru tekstu, polecam włączyć sobie
to: http://www.youtube.com/watch?v=RScZrvTebeA
a kiedy się skończy: http://www.youtube.com/watch?v=ssyg33PqJTI
Miałem pisać o nowym Harrym Potterze, który zarobił miliard dolarów i jest na liście najbardziej kasowych filmów ever (jak i pozostałe części), ale poruszę mój ulubiony temat - niezrozumienie.
Potrzebuję odrobiny sensu... to nie jest tak, że ja się wszystkiego czepiam, bo uważam się za mądrzejszego, albo dlatego, że chcę, żeby ludzie myśleli jak ja. Nie, ja potrzebuję tej odrobiny sensu w rozumowaniu innych, żebym mógł ich zrozumieć. Jestem zmęczony rozmowami, które nie mają sensu, albo takimi, które zostały już przeprowadzone. Nie mam ochoty rozmawiać o tym jak to sąsiad z na przeciwka brzydko przemalował swój dom. To jest temat na rozmowę? Naprawdę? :(
Vonnegut słusznie zauważył, że ludzie powinni nauczyć się ignorować złe chwile i skupiać się na tych dobrych. Wiem, że tak powinienem robić, ale jeszcze nie jestem na tym etapie... kto wie, może nigdy nie będę. Jeśli nie, to już sobie współczuję.
Szkoda, że faceta już nie. Kiedy przeczytam już ostatnią z jego książek, to zacznie mi go brakować. Dobrze jest mieć taki punkt zaczepienia, wokół którego można się poruszać. a jak on odchodzi... dupa, dupa i nic więcej.
Taka ładna pogoda, a ja tu smęty smęcę... cóż, każdy czasem musi coś z siebie wyrzucić. Oszczędzam na psychologu :]
Jeśli jesteś nieszczęśliwą osobą, która to przeczytała, to przepraszam i dziękuję... wróć za jakiś czas, może będzie lepiej :]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz