o ja jebe xD
Słoń nadepnął na trąbę
kickflip <3
Słoń nadepnął na trąbę
kickflip <3
Nie wiecie o co chodzi? Ja też nie. Ale tworzy klimat nie?
...nie
Życie raczej nie ma większego celu, a Bóg prawdopodobnie nie istnieje. <- taki wstęp
Jesteśmy sobie. My nastolatkowie ze Szczecina. Ci którzy myślą dobrze o sobie uważają się za wyjątkowych/specyficznych/tak bardzo różnych od innych. Ci którzy myślą o sobie źle, również uważają, że ich smutek czyni ich wyjątkowymi i że w jakiś sposób, mimo że są gorsi, to lepsi od innych w ten swój własny sposób. Ci którzy nic o sobie nie myślą, nie porównują się z innymi, prawdopodobnie w ogóle nie myślą, albo są bogami. Jeśli to drugie, to znaczy, że Bóg istnieje, a to znaczy, że cały ten wywód mogę sobie w dupę wsadzić. Cynicznie postawię jednak na ludzką głupotę i będę kontynuował.
Na świecie jest około 6,8 mld ludzi. Przyjmijmy, że niemyślącą część stanowią około 2 mld. Są to: a) dzieci, które mają inne problemy na głowie jak np. znalezienie odpowiedzi na pytanie "Kto mi podpierdolił smoczek?!"
b) idioci, którzy zostali wymienieni jako drudzy, żeby nie obrażać dzieci.
Naprawdę myślisz, że jesteś wyjątkowy/a?
A zdajesz sobie sprawę, że jest gdzieś 5 mld innych osób, które myślą tak samo?
...nie
Życie raczej nie ma większego celu, a Bóg prawdopodobnie nie istnieje. <- taki wstęp
Jesteśmy sobie. My nastolatkowie ze Szczecina. Ci którzy myślą dobrze o sobie uważają się za wyjątkowych/specyficznych/tak bardzo różnych od innych. Ci którzy myślą o sobie źle, również uważają, że ich smutek czyni ich wyjątkowymi i że w jakiś sposób, mimo że są gorsi, to lepsi od innych w ten swój własny sposób. Ci którzy nic o sobie nie myślą, nie porównują się z innymi, prawdopodobnie w ogóle nie myślą, albo są bogami. Jeśli to drugie, to znaczy, że Bóg istnieje, a to znaczy, że cały ten wywód mogę sobie w dupę wsadzić. Cynicznie postawię jednak na ludzką głupotę i będę kontynuował.
Na świecie jest około 6,8 mld ludzi. Przyjmijmy, że niemyślącą część stanowią około 2 mld. Są to: a) dzieci, które mają inne problemy na głowie jak np. znalezienie odpowiedzi na pytanie "Kto mi podpierdolił smoczek?!"
b) idioci, którzy zostali wymienieni jako drudzy, żeby nie obrażać dzieci.
Naprawdę myślisz, że jesteś wyjątkowy/a?
A zdajesz sobie sprawę, że jest gdzieś 5 mld innych osób, które myślą tak samo?
"Jak wszyscy są super, to nikt nie jest" <- Iniemamocni pijacz!
Jak ktoś będzie próbował odszczekać argumentem "A ty pewnie myślisz, że jesteś wyjątkowy co?". To co ja myślę masz tu napisane. Zastanów się nad tym i pomyśl, czy faktycznie nie ma takiej możliwości, że jesteśmy w zasadzie tak samo ciekawi, jak ciekawy jest ostatni komar, który wyssał nam krew. Swoją drogą... jesteśmy z nim spokrewnieni... hehe... nie.
Inna sprawa. Temat poruszony dzisiaj na biologii. "Dlaczego w świeckiej szkole uczy się dwóch przeciwstawnych teorii?". Chodzi tu o kreacjonizm i ewolucjonizm. Religia i biologia.
Fakty są takie, że Kościół nie neguje teorii ewolucji. Na lekcjach religii uczy się, że naukowe wytłumaczenia wcale nie podważają istnienia Boga. Ona tylko dowodzą jego mocy. Bo skoro jest możliwe rozstąpienie się morza, ale taka akcja zdarza się raz na ileś tam czegoś tam... to znaczy, że Bóg jest koksem, skoro potrafi akurat wybrać ten moment na rozkazanie Mojżeszowi uderzenia laską w wodę.
Tylko po co Bóg, skoro są naukowe wyjaśnienia? I wcale nie kupuję tego, że to po to, żeby mieć wiedzę, żeby móc wybrać swoją wersję. Nauka daje ci odpowiedzi na pytania dotyczące świata wokół ciebie. Pytasz na przykład: "Dlaczego nie latam, tylko chodzę po lądzie". Jedna odpowiedź mogłaby brzmieć: "Bo Bóg jest pod ziemią i przyciąga twoje stopy do podłoża". Nauka mówi o grawitacji. "No tak, bo Bóg używa grawitacji, żeby przyciągnąć twoje stopy do podłoża". WTF?!
Generalnie religii powinni uczyć w kościołach i powinna być to sprawa opcjonalna czy chcę się jej uczyć czy nie. A na wcześniejszych niż gimnazjum stopniach edukacji dzieci nie podejmują takich decyzji same. To rodzice to robią. Giertych ustanowił religię przedmiotem liczącym się do średniej. Giertych... religia... widzicie jakąś zależność?
Pozwólcie, że nie będzie jakiegoś wyraźnego zakończenia. Liczę na INTELIGENTNE komentarze. I chuj mnie obchodzi czy uważasz ten wywód za warty twojej odpowiedzi. Jak nie chce ci się tracić na mnie czasu, to go na mnie nie trać. Jak nie chce ci się powtarzać historii, to jej nie powtarzaj, ale czy kurwa musisz o tym wspominać?! -.-
No chyba, że ma ci to pomóc w nierobieniu tego o czym mówisz. To wtedy tak, tak, sam tak robię. "Nudzę się, marnuję czas przed kompem... poszedłbym poczytać... idę" - i idę! I tak kurwa trzeba!
Hekima yako szmaty!
Jak ktoś będzie próbował odszczekać argumentem "A ty pewnie myślisz, że jesteś wyjątkowy co?". To co ja myślę masz tu napisane. Zastanów się nad tym i pomyśl, czy faktycznie nie ma takiej możliwości, że jesteśmy w zasadzie tak samo ciekawi, jak ciekawy jest ostatni komar, który wyssał nam krew. Swoją drogą... jesteśmy z nim spokrewnieni... hehe... nie.
Inna sprawa. Temat poruszony dzisiaj na biologii. "Dlaczego w świeckiej szkole uczy się dwóch przeciwstawnych teorii?". Chodzi tu o kreacjonizm i ewolucjonizm. Religia i biologia.
Fakty są takie, że Kościół nie neguje teorii ewolucji. Na lekcjach religii uczy się, że naukowe wytłumaczenia wcale nie podważają istnienia Boga. Ona tylko dowodzą jego mocy. Bo skoro jest możliwe rozstąpienie się morza, ale taka akcja zdarza się raz na ileś tam czegoś tam... to znaczy, że Bóg jest koksem, skoro potrafi akurat wybrać ten moment na rozkazanie Mojżeszowi uderzenia laską w wodę.
Tylko po co Bóg, skoro są naukowe wyjaśnienia? I wcale nie kupuję tego, że to po to, żeby mieć wiedzę, żeby móc wybrać swoją wersję. Nauka daje ci odpowiedzi na pytania dotyczące świata wokół ciebie. Pytasz na przykład: "Dlaczego nie latam, tylko chodzę po lądzie". Jedna odpowiedź mogłaby brzmieć: "Bo Bóg jest pod ziemią i przyciąga twoje stopy do podłoża". Nauka mówi o grawitacji. "No tak, bo Bóg używa grawitacji, żeby przyciągnąć twoje stopy do podłoża". WTF?!
Generalnie religii powinni uczyć w kościołach i powinna być to sprawa opcjonalna czy chcę się jej uczyć czy nie. A na wcześniejszych niż gimnazjum stopniach edukacji dzieci nie podejmują takich decyzji same. To rodzice to robią. Giertych ustanowił religię przedmiotem liczącym się do średniej. Giertych... religia... widzicie jakąś zależność?
Pozwólcie, że nie będzie jakiegoś wyraźnego zakończenia. Liczę na INTELIGENTNE komentarze. I chuj mnie obchodzi czy uważasz ten wywód za warty twojej odpowiedzi. Jak nie chce ci się tracić na mnie czasu, to go na mnie nie trać. Jak nie chce ci się powtarzać historii, to jej nie powtarzaj, ale czy kurwa musisz o tym wspominać?! -.-
No chyba, że ma ci to pomóc w nierobieniu tego o czym mówisz. To wtedy tak, tak, sam tak robię. "Nudzę się, marnuję czas przed kompem... poszedłbym poczytać... idę" - i idę! I tak kurwa trzeba!
Hekima yako szmaty!
Religia to temat rzeka. Uważam, że na etapie podstawówki nie powinno być religii tylko etyka (prowadzona przez nauczyciela, NIE księdza), a potem wybierasz co chcesz. To samo ze chrztem. Nie ochrzczę mojego dziecka (o komunii nawet nie wspominam). Poczekam na jego 18, niech samo zdecyduje.
OdpowiedzUsuńDon't be so nervous
OdpowiedzUsuńwszyscy wiemy, że system to kupa - ok.
moim zdaniem ludzi głupich/bezmyślnych jest znacznie więcej niż 2 mld - spójrz na samych Polaków kiedy dochodzi do byle pierwszych lepszych wyborów. Głosują na takie ugrupowania i na takich kandydatów, że jak o tym słyszę to mnie aż dupa boli, że tak można. To taki przykład z dupy ale dotyczy dbania o własne interesy i myślenia nie-krótkowzrocznego.
No kurwa - to będzie ponad połowa naszego narodu.
Myślenie, że jest się kimś wyjątkowym wcale nie jest głupie i jeśli się nie przegina i nie popada w skrajność, zwykle jest użyteczne i przede wszystkim - naturalne. Ludzie tego potrzebują - tak myśleć, tak się czuć. To im wiele ułatwia w życiu, podbudowywuje samoocenę. Nie trzeba im tego odbierać. Czepiać należy się ludzi, którzy mają z tym problem i popadają w jebany samozachwyt.
Narzekałeś ostatnio, że nie ma ładnych koleżanek do pogadania - ok. Fajnie, że lubisz sobie popatrzeć na to, z czym rozmawiasz. Ale dobrze by było żebyś bardziej przywiązywał wagę do tego Z KIM rozmawiasz - nierzadko przez postrzeganie przez pryzmat urody nie uda Ci się odkryć kogoś wyjątkowego w kimś niepozornym. Pamiętaj, że uroda to ograniczenie inteligencji. Ludzie ładni idą na łatwiznę, a ludzie mniej ładni podejmują wyzwania. Możesz też altruistycznie pomóc komuś rozkwitnąć - może jednak altruizm jeszcze nie zginął.
Religia i biologia razem - funny, huh?
2h religii przez 3 lata liceum - much more fun, huh ?
to jest dopiero bezsens. ale fakt faktem, że opcja "nie chcesz chodzić to się wypisz" ocieka zajebistością. Polecam.
Nie ma sensu zagłębiać się w religijne radosne próby podpięcia się pod naukowe teorie - są tak samo z dupy jak ich argumenty. Ale najlepsze jest to, że ludzie w to ślepo wierzą. Dude, I can't believe this shit! Przecież to ten sam kościół który nie tak znowu dawno palił naukowców i grzmiał z ambon nazywając ich heretykami! No bez jajec.
Such a good job
Ave