Paweł Panfil
Pole do popisu
Urodził się raz chłopiec w rolniczej rodzinie,
która z ciężkiej pracy w okolicy słynie.
Gdy skończył lat siedem, na pole został wzięty,
które ojciec pokazał mu w czas, dla zachęty:
„Odtąd tu będziesz znosił swe trudny i znoje,
tu miną dni, miesiące oraz lata twoje,
a kiedy już ukończysz dziewiętnaście lat,
staniesz się rolnikiem. Tak zdobędziesz świat!”
Chłopiec więc pracował, wierząc w piękną przyszłość,
która mimo trudu nie nadeszła rychło.
Gdy lat dwanaście skończył poetę odkrył w sobie,
i zaczął siebie pytać: „Co ja tutaj robię?!”
Odtąd męczył się wielce, pracując na farmie,
widząc, iż talent jego uchodzi na marne.
Wierszy nie tworzył, pióra nie posiadał,
za to sprawnie cepem i motyką władał.
Próbował mówić z ojcem lecz ten nie słuchał wcale
Powtarzał tylko swoje: „Na pole cymbale!”
I jak męczył się chłopiec, mimo swoich racji,
tak męczy uczniów polski system edukacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz